czwartek, 31 października 2013
Proza biegania
Całe swoje dzieciństwo uważałem,że bieganie bez piłki przy nodze to jakaś kara. Bieganie na kilometr na wf był dniem przeklętym... Dziś patrze na każdą chwilę spędzoną w biegu zupełnie inaczej. Każda chwila spędzona w trakcie treningu czy zawodów uważam za niezapomnianą pozytywnie bądź negatywnie. Szczególnie te gorsze, bo to one pokazują mi moje słabości. Tak też było w środę kiedy biegałem odcinki 1km-starałem się biegać w tempie maratońskim na 3h. Tempo było albo za szybkie bądź za wolne. Irytowało mnie to strasznie. Starałem się poprawić-12 razy i nic. Stwierdziłem-"Sorry stary, nie dziś. Nie możesz być niewolnikiem cyferek. Baw się tym!". Pamiętajmy, że ambicje, plany treningowe to jedno, a nasza przyjemność i zdrowy rozsądek to drugie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz