sobota, 2 sierpnia 2014

SKINS A 200 długie getry kompresyjne


Gdy sam potrzebuje coś kupić biegowego czytam dużo opinii. Niektóre są bardzo długie i nieczytelne inne są zbyt ubogie, ale są na szczęście też takie, które zawierają wszystko to co potrzebne bez zbędnych dodatków. Cenie sobie bardzo szczerość, przecież nie ma produktów idealnych. Sam nie jestem pisarzem czy dziennikarzem, ale w recenzjach, które piszę staram się zawrzeć najważniejsze rzeczy, których sam bym szukał.

Jakiś czas temu firma SKINS dostarczyła mi ich produkt do testowania. Były to długie getry kompresyjne  A 200. Wiedziałem, że na rynku jest kompresja w postaci opasek na uda, łydki czy koszulek, ale nie wiedziałem, że istnieją długie getry. Do tej pory biegałem i biegam w opaskach na łydki, które świetnie się spisują więc do testów produktu firmy SKINS przystąpiłem z wielką ochotą.

Getry dobieramy na podstawie wzrostu i wagi. Inaczej niż w produktach innych firm gdzie ocenia się obwody łydki czy uda. Czy to dobrze? Początkowo podchodziłem do tego sceptycznie, ale koniec końców getry pasowały bardzo dobrze. Nie zsuwały się podczas biegu, nie krępowały ruchów. Nie mam nic do zarzucenia pod tym względem,

Materiał: Bardzo przyjemny dla skóry. Płaskie szwy nie powodujące obtarć podczas długich biegów. Materiał z, którego są wykonane getry firmy SKINS zapewnia odpowiednią temperaturę dla mięśni zarówno w ciepłe jak i zimne dni. Biegałem w nich w lecie, w deszczu i za każdym razem spisywały się bez zarzutów. Kolejnym plusem na rzecz materiału jest fakt, że firma produkuje getry stosowane w profilaktyce niewydolności żylnej. Materiał szybko schnący co według mnie jest już standardem. Posiada właściwości antybakteryjne.

Funkcjonalność: Getry prałem ręcznie. Nic się z nimi nie działo jak do tej pory-dalej dobrze leża na nodze,  a korzystam z nich już kilka miesięcy. Brak brzydkich zapachów.

Kolorystyka: Nie mają 'szałowych' kolorów i wzornictwa. Mimo to getry bardzo dobrze się prezentują!

Czy to działa? Działa i to bardzo dobrze. Kompresja jest na wysokim poziomie. Nieustępująca innym wiodącym markom. Nie będę pisał tu o samej kompresji bo temat jest już mocno wyczerpany i większość ludzi zna zalety kompresji. Jednak jakby ktoś nie wiedział. Kompresja opóźnia moment zmęczenia włókien mięśniowych albo całkowicie go niweluje. Dlaczego? Poprawi krążenie krwi co ułatwia dostarczenie odpowiedniej ilości tlenu oraz rozprowadzenie kwasu mlekowego powstającego w trakcie wysiłku. Minimalizuje mikrouszkodzenia powstające w trakcie wysiłku. Ja sam zauważyłem na sobie, że gdy odczuwam bóle łydki-stara kontuzja i założę kompresje, która mocno opina mięśnie nie odczuwam wtedy bólu! Czy to magia? Nie to fizjologia, a przy okazji trzeba wierzyć, że to pomaga! Pomoże w uzyskaniu lepszych wyników, podniesie nasz próg wytrzymałości, ale ciężkich treningów nie zastąpi! To nie czarodziejska różdżka, ale bardzo pomocna rzecz!

Czy tylko w trakcie wysiłku? Oczywiście w produkcie firmy SKINS można chodzić po treningu, zawodach co przyspieszy proces regeneracyjny! Jednak firma SKINS przygotowała produkt przeznaczony stricte do regeneracji, ale o tym innym razem!

Czy polecam? Jeśli ktoś lubi biegać w długich getrach (ja biegam tylko zimą, takie przyzwyczajenie), ceni sobie kompresje i wygodę to gorąco zachęcam do zapoznania się z produktem firmy SKINS. Nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto! Co prawda nie są to super tanie getry, ale nie są też najdroższe, a według mnie mają bardzo dobry przelicznik ceny do jakości! Czy sam bym kupi gdyby nie dostał? Pewnie tak dużo ćwiczę i wiem, że kompresja pozwala na zwiększenie możliwości treningowych i regeneracyjnych organizmu.

www.skinsnet.cz

piątek, 1 sierpnia 2014

Z pamiętnika biegacza...

Miałem sen, ale nie był to piękny sen. Był to koszmar, który może zdarzyć się w realnym świecie. Nie pisałbym Wam o tym gdyby nie był to biegowy koszmar...

'Biegnę w zawodach, gdzieś w wysokich górach, za mną już sporo kilometrów, jestem w czołówce stawki, a tu nagle nie mogę biec, zaczyna się wewnętrzna walka-biec dalej czy zejść. Ostatecznie schodzę z trasy. Uważam to za porażkę.'-i wtedy się obudziłem! Na szczęście to był tylko przykry sen. Jednak sytuacja jest bardzo realna i istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że może kiedyś się wydarzyć. Pewnie w najmniej oczekiwanym momencie.



Cały ten sen zmusił mnie do refleksji. Czy w rzeczywistości zszedłbym z trasy? Myślałem o tym bardzo długo i powiem Wam szczerze-nie zszedłbym, jedynie tylko w sytuacji gdyby, doznał kontuzji, która uniemożliwiłaby mi kontynuowanie wyścigu. Kryzysy psychiczne i fizyczne są po to by je pokonywać, po każdym takim stajemy się silniejszy bo przekraczamy nową granicę! Od dziecka byłem 'fighterem' nie ważne czy uprawiałem karate, czy grałem w piłkę nożną zawsze walczyłem do końca. Mam świadomość, że kryzysy są i będą, ale gdy staję na starcie nie myślę, że będę musiał z nimi walczyć. Oczyszczam głowę i ruszam, zajmę się nimi gdy mnie 'dopadną'. Nie można martwić się na przód! 'Czysty' umysł przed startem bywa ważniejszy niż godziny treningu fizycznego!

Czy mam złoty środek na kryzysy? Nie ma takowego, przynajmniej mi się tak wydaję! Ja osobiście staram się już podczas treningów, gdy w głowie rodzi się myśl-'zatrzymaj się, przecież to tylko trening, odpocznij' biegnę dalej bo po chwili czuję się mocniejszy. Gdybym się zatrzymał w tym momencie nic by się nie stało, ale moja 'głowa' zapamięta tę słabość i wykorzysta ją pewnie przeciwko mnie. Takie 'ćwiczenia' i schematy zachowań w trudnych sytuacjach są nieocenione podczas walki-gdy dochodzi zmęczenie, presja wyniku.

Czy tych co schodzą z trasy uważam za słabych? Otóż jest zupełnie odwrotnie! Podziwiam ich za odwagę, której ja bym nie miał. Ci co potrafią podjąć taką decyzja, zwłaszcza podczas najważniejszych zawodów sezonu są dla mnie ludźmi, których należy podziwiać. Bo taka decyzja jest zapewne trudniejsza niż kontynuowanie zawodów czy trudy treningu.

Pamiętajcie! Bieganie ultra to nie tylko trening ciało, to również trening własnej psychiki bo to 'głową' się biegnie i 'głową' się wygrywa!