wtorek, 25 czerwca 2013

Leg Day

Wczoraj, jak co poniedziałek miałem trening siłowy nóg-jednak nie był taki jak poprzednie bo dziś czuje się jakbym wybiegał na Kasprowy Wierch:/ Intensywność, obciążenie i ilość powtórzeń dała mocno w kość moim mięśniom czwórgłowym ud. Wszystko jednak ma swój cel-"ciężki trening, łatwe zwycięstwo"-ta myśl musi mi towarzyszyć w przygotowaniach do maratonów górskich, które jak się domyślam nie będą wybaczać najmniejszych błędów w przygotowaniach i lenistwa. Pierwsza okazja do przekonania się w jakiej formie jestem będzie sobotni bieg alpejski na Żar!

niedziela, 23 czerwca 2013

Ledwo co zacząłem pisać, a przerwałem...

Jak w tytule, mój zapał do opisywania swoich codziennych zmagań chwilowo się ulotnił, przez kontuzje i zawirowania życiowe! Dziś jednak powoli wychodzę na prostą, ale do pełnej stabilności jeszcze dużo mi brakuje!

Treningi od połowy maja są mocno ograniczone z powodu zapalenia ścięgna Achillesa oraz wysokich temperatur-jednak nie poddaje się! Najlepszym lekarstwem na tą kontuzje jest ograniczenie biegania, ale dzięki niemu leczę moje życiowe bolączki. Kilometraż jednostek treningowych mocno ograniczyłem do maksymalnie 12-13 km oraz rodzaj treningów ograniczam do krótkich interwałów i spokojnych biegów.

Bieganie to przecież nie cały mój trening-siłowni ani na chwilę nie zaniedbałem mimo, że aura zachęca do leniuchowania! Siła musi być bo sama się przed TV nie zrobi!

Obiecuje sobie powrót do sumiennego opisywania moich doświadczeń biegowych!