poniedziałek, 20 stycznia 2014
Kiedy dopada Cię bezsilność
Końcem grudnia dopadł mnie syndrom przetrenowania. Po ostrych treningach w październiku, listopadzie i grudniu (łącznie koło 1200km)-ciało odmówiło mi posłuszeństwa! Chciałem bardzo wyjść trenować, ale zdrowy rozsądek trzymał mnie w ryzach! Byłem 'wiecznie' śpiący, mięśnie obolałe, miałem problemy ze snem, nie było we mnie energii! Po tygodniu przerwy i wyraźnym przełomie jeśli chodzi o regeneracje mojego organizmu, który odczułem 1 stycznia 2014 następnego dnia byłem na pierwszym spokojnym bieganiu. Nie czułem się super świeży, ale każdy stawiany krok był dla mnie radością. Wiedziałem, że to jeszcze nie to, że to za wcześnie (przerwa powinna trwać minimum 3 tygodnie), ale już nie mogłem przestać. Rozpocząłem, krótsze, ale intensywniejsze treningi. Zwiększyłem ilość przyswajanych kalorii, położyłem większy nacisk na regeneracje. I co? I to, że mamy 20 stycznia, a ja wracam nie dość, że na poziom z okresu przed problemami zdrowotnymi to są już momenty duże lepszego biegania, kiedy wyraźnie noga lepiej "podaje".
Jestem młodym i ambitnym biegaczem, z krótkim stażem biegowym, a zacząłem pokonywać takie ilości kilometrów jakie powinienem za rok czy dwa...Tak też mówili mi starsi koledzy, ale jak to mówią, że najlepiej uczyć się na własnych błędach! Teraz jestem mądrzejszy o kolejną lekcję. Wiem jak ważna jest regeneracja, odżywianie i stopniowe zwiększanie "dawki" biegowej!
Organizm ludzki jest świetną maszyną, która szybko adoptuję się do sytuacji jaką zastanie! Jednak ma też swoje granice wytrzymałości, które ja przekroczyłem, ale zdążyłem zawrócić z drogi, która prowadziła do jeszcze większych problemów...
Czy uważam to wszystko za porażkę? Tak! Jednak uważam ją za bezcenną lekcje! Teraz wiem jakie pułapki czekają na mnie w moim 'małym życiu' sportowca amatora:)
Początek roku to czas postanowień. Moje prezentują się następująco:
- 4000 km 2014 roku,
- złamanie 3 h w maratonie,
- dobry występ w Biegu Rzeźnika i Biegu 7 Dolin,
- kwalifikacja do UTMB,
- praca nad planami treningowymi, sposobami regeneracji, odżywianiem w okresie około startowym.
Wierzę mocno w ich realizację bo mam wsparcie w bliskich mi ludziach, którzy wierzą we mnie i wspierają zawsze kiedy tego potrzebuję!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ważne, że jesteś świadomy tego co się stało i wyciągasz wnioski. Tak trzymaj! Powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://sportowewyzwania.blogspot.com/
Mądrość życiową zdobywa się na własnych doświadczeniach - sukcesach i upadkach! Ważne, aby wyciągać wnioski, które stanowią lekcje na przyszłość. Podążaj tą drogą, którą obrałeś, bo wyznaczone cele są piękne i warte walki o ich spełnienie! POWODZENIA!!!
OdpowiedzUsuń