Utarty slogan, który słysze od zawsze. Czy strzelałem z łuku, czy grałem w piłkę bądź jeździłem na nartach. Mówili ciężko pracuj bo tylko wtedy coś osiągniesz. Mówili poświęć się bez końca to zobaczysz efekt końcowy, który Cię zaskoczy. Tylko mam jedno pytanie kiedy jest efekt końcowy? Kiedy osiągnę status "mistrza " i co to jest to mistrzostwo?
Od poniedziałku do niedzieli każdy dzień musi mieć element treningu 1.5 h i więcej. Czy pada czy śnieg sypie trzeba trenować bo inaczej moja głowa tłumaczy sobie to tak,że jestem leniem i wszystko co do tej pory zrobiłem pójdzie 'psu w dup..'! tak było kiedyś, teraz częściej słucham swojego organizmu, mimo że nie jest to dla mnie łatwe. Trening musi być zrównoważony z regeneracją, rozciganiem, snem. Te wszystkie elementy składają się na mistrzowski sposób trenowania. Lepiej odpocząć jeden dzień biernie niż być pasywny na każdym treningu.
Sezon startów zbliża się wielkimi krokami, kalendarz jest wypchany po przegi stratami, a przecież nie mogę być w topowej formie na każdych z nich. Więc pada pytanie po co Ci tyle tego? Nauczyłem się tego grając w piłkę - jeden mecz o stawkę daje więcej niż godziny na treningu. Trzeba się nauczyć radzić z presją wyniku czy kryzysami na trasie! Poszczególne zawody stanowią często element mistrzowskiego treningu, który ma doprowadzić do sukcesu na tych jednych jedynych zawodach! Sztuka wyboru to też ważny element cechujący mistrza.
Kiedy będę mistrzem? Za rok za dwa czy może nigdy? Mistrzem zostajesz na chwilę, a później gdy już osiągniesz to mistrzostwo zaczyna się znów mozolna droga na szczyt! mistrzostwo nie trwa wiecznie, tylko wielcy pozostają w glorii chwały na lata bo oni zawsze wymagają wiecej od siebie za każdym razem.